Dialog zasłyszany na imprezie urodzinowej, dwóch chłopców po 6-7 lat, jeden się bawi, drugi podbiega do niego z jedzeniem, i taka ot rozmowa:

– Co jesz?

– Chipsy.

– Nooo co Tyyy..to niezdrowe, nie jedz tego!

– No coś Tyyy..

– Dobraaa, jak musisz to jedz, ale ogranicz to. Słyszysz?! Ogranicz jedzenie chipsów bo będziesz w przyszłości chory! Ogranicz..

Zapadła cisza, chłopiec pałaszujący chipsy sprawiał wrażenie zawstydzonego. Jeszcze długo po tej krótkiej podsłuchanej rozmowie zbierałam szczękę z podłogi.

Biję brawo rodzicom tego chłopca za uświadamianie zdrowego żywienia od najmłodszych lat. Postawa „chcesz to zjedz, ale ogranicz do minimum i miej świadomość, że w przyszłości może ci to zaszkodzić” bardzo mi się podoba. Wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem. Dziecko nam nie umrze od spróbowania jakiegoś lichego jedzenia, ale niech to nie stanie się stałym elementem diety. Uczmy maluchy wybierać zdrowe produkty ze sklepowej półki, takie które przyniosą organizmowi więcej korzyści niż strat.

Ciągle widzę dzieci jedzące lub kupujące chipsy, czy wyrzucające opakowania po nich. Mam wrażenie, że to paskudztwo jest wszędzie. Skład pierwszych lepszych chipsów z półki: ziemniaki, olej roślinny palmowy, olej roślinny słonecznikowy, preparat aromatyzujący [cebula w proszku, serwatka w proszku z mleka, laktoza w proszku z mleka, cukier, mleko w proszku, wzmacniacze smaku (glutaminian monosodowy, 5’-rybonukleotydy disodowe), aromaty (zawiera białka mleka), ser w proszku z mleka, regulatory kwasowości (kwas cytrynowy, kwas jabłkowy), barwniki (annato, ekstrakt z papryki), czosnek w proszku, maltodekstryna], sól.

Chipsy to minimalna wartość odżywcza, wręcz jej brak, wielka bomba rakotwórczego akrylamidu, paskudna dawka tłuszczu, soli, kalorii, węglowodanów prostych, a także chemicznych poprawiaczy smaku i zapachu oraz barwników. Wszystko to niezbyt dobrze wpływa na nasze ciało.

Naprawdę chcesz jako rodzic dawać to dziecku? Naprawdę serwujesz to na imprezach urodzinowych? Naprawdę podjadacie to rodzinnie do filmu? Naprawdę?!

Lepiej zrób dzieciakowi popcorn! Tylko nie taki wrzucany do mikrofalówki bo jest równie badziewny jak chipsy. Sięgnij po najnormalniejsze suche ziarno kukurydzy, daj niewielką ilość tłuszczu na patelnię, wsyp żółte kuleczki, przykryj przykrywką i wspólnie czekajcie na wystrzały.

Doczepiłam się chipsów, ale nie tylko o nie tu chodzi. Niezdrowe jedzenie można zastąpić zdrowym lub chociaż ciut zdrowszym. Warto od samego początku przygody z rozszerzaniem diety niemowlaka dbać o jego żywienie. Bowiem to my jako rodzice decydujemy co i kiedy nasza pociecha zje, a ona decyduje ile zje i w jaki sposób. Możemy uniknąć wielu problemów z jedzeniem naszych dzieci w przyszłości i uchronić je przed chorobami, których powodem jest śmieciowe jedzenie.

Drogi rodzicu, jedz tak aby dziś i w przyszłości być zdrowym. Bądź przykładem dla swojego dziecka! Ty jesteś jego wzorem. Zatem może jabłko zamiast batonika?! Może idźcie na rower lub basen zamiast przed telewizor? Bo ruch też jest ważny. Dbajcie o siebie nawzajem, tak by spędzić jak najwięcej chwil razem.

Byście zdążyli pokazać dziecku cały świat!